Kociewski Plener w „Zagrodzie Dwa Kasztany” w Starej Kiszewie

Sztuka traktująca o ciele i sztuka z udziałem ciała j est bez wątpienia jednym z najbardziej przykuwających uwagę i budzących najwięcej kontrowersji przejawów „sztuki dzisiaj”. Ludzkie ciało, jako szczególny motyw sztuki i estetyki, stało się symbolem cywilizacji i j ej dokonań. Obiektem działań bywa ciało artysty, a akcje artystyczne odbywają się w obecności publiczności, z którą artysta nawiązuje bezpośredni kontakt.

Wraz z narodzeniem się body art pojawił się nowy rodzaj przekazu emocji i nowe sposoby ich wywoływania u odbiorców. Ciało stało się przede wszystkim towarem, funkcjonującym w trwałej symbiozie z kulturą masową. Ciało jednostkowe, indywidualne przestało znaczyć, zostało uprzedmiotowione, stało się materią poddawaną formotwórczym działaniom, podmiotem i przedmiotem praktyk oraz wiedzy, narzędziem i surowcem do przetworzenia. Jednak nagie ciało jest ciągle tym, co nieodmiennie atakuje, drażni i ekscytuje zmysły w czasie oglądania tudzież podglądania. Sztuka z udziałem ciała otwiera przecież sferę emocji.

W historii sztuki, tej nie tak odległej, pojawiło się wiele projektów artystycznych, które wykorzystywały ludzkie ciało jako materię artystyczną, zarówno w sensie materii przedmiotowej, jak i medium. Ciało stawało się źródłem emocji i doznań zarówno dla artysty, jak i dla odbiorców jego sztuki. Szczególnie sztuka performansu jest oparta na kondycji psychicznej i fizycznej. To właśnie człowiek jest podstawowym materiałem, z jakiego powstaje dzieło sztuki. Uprzedmiotowione ludzkie ciało jest źródłem emocji dla samego artysty, jak również (a być może przede wszystkim) dla odbiorcy. W wielu przypadkach emanujące w galerii, na ulicy, w sali wystawienniczej ciało artysty sprawia, że w rzeczywistości widz staje się taki, jak to, co ogląda, rezygnując ze swej tożsamości. 

„Artyści traktują swoje ciało jak kartkę papieru, na której można „zapisać” kreowane sytuacje. Twórcy bawią się swoją fizycznością i biologicznością. Niektóre, radykalne formy traktowania ciała budzą wiele negatywnych emocji wśród widzów. Artyści chcą wygłaszać niewygodne treści i uwiarygodnić je za pomocą drastycznych i seksualnych kontekstów. Czasami ich wystąpienia stają się zagrożeniem dla życia i zdrowia twórcy”

To stwierdzenie ma charakter aksjologiczny, określa bowiem w sposób skrajny wartość takich działań, a przedmiotem tych rozważań jest przecież nakreślenie emocjonalnego oddziaływania sztuki uprawianej przez artystów. Niemniej jednak trzeba stwierdzić, że w wielu inicjatywach twórczych artystów powiązanych z body art dochodzi do depersonalizacji człowieka, aczkolwiek są to inklinacje ambiwalentne. Ważny jednak staje się efekt, emocje towarzyszące performansom, a wręcz splot przypadkowych zdarzeń. Owszem, „każdy kształt plastyczny – w naturze i sztuce – ma pewien układ będący wynikiem harmonijnego rozwoju lub też gwałtownych starć z takimi lub innymi deformującymi siłami, będący wynikiem zamierzenia lub przypadku”. W przypadku jednak „używania” ludzkiego ciała sprawa komplikuje się dodatkowo. Nie można przewidzieć, jaka będzie reakcja ciała artysty i reakcja widowni na proces twórczej ekspozycji. Nie wiadomo więc, jakie zrodzą się emocje. Zachodzi zatem proces ambiwalentnej eksploracji emocji.

„Koncepcja tożsamości sztuki i życia różne miała następstwa praktyczne, wyrażała się bądź w próbach przemiany życia inspirowanego wyobrażonym modelem sztuki, bądź w przekształcaniu sztuki, która nabierała bardziej charakteru sztuki życia”. Czy można jednak mówić o tej tożsamości w przypadku działań artystycznych australijskiego performera? Twórczość Stelarca zadziwia, buntuje, doprowadza do poważnych dyskusji na płaszczyźnie wolności artystycznej, etycznej i wielu innych. Niektórzy odmawiają mu miejsca w kręgu body artu, zaliczając go do twórców bio-artu, aczkolwiek jego twórczość wymyka się wszelkim klasyfikacjom i każde etykietowanie Stelarca z całą pewnością niedostatecznie opisze jego dokonania artystycznej. Jedno jest pewne: wątkiem spajającym liczne projekty artysty jest cielesność. Jak wielu innych performerów, Stelarc w działaniach artystycznych używa własnego ciała, gdyż jest to po prostu wygodne.

Chyba możemy powiedzieć to oficjalnie – ukazywanie w sztuce i dizajnie nagiego ciała kobiety jest obecnie trendem. W sprzedaży są koszulki, kolczyki czy broszki z narysowanymi piersiami, plakaty oraz ceramika ukazujące kobiecą sylwetkę i wiele, wiele innych. Może Was to zaskoczy (chociaż nie powinno) portretowanie nagiego ciała kobiety nie jest czymś nowym. Gdzie w takim razie tkwi różnica w sposobie ukazywania kobiecego ciała w czasach współczesnych a w przeszłości?

 

Dzięki temu, że poprzez sztukę głos powszechnie zaczęły zabierać kobiety, obecnie portretowane są kobiece sylwetki o różnym kształcie, a nawet historii. Zauważalne jest przy tym zjawisko niezważania na istniejący kanon pięknaNależy mieć na względzie, że przez tysiące lat artyści przedstawiali ciało kobiety zgodnie z ówczesnym kanonem piękna. Przykładowo Peter Paul Rubens portretował kobiety jedynie o pełnych kształtach (stąd „rubensowskie kształty”). Z kolei w latach 90. słynny fotograf Helmut Newton fotografował głównie bardzo szczupłe, wysokie kobiety, zgodnie z modą tamtych lat.

Z tego względu bez wątpienia można stwierdzić, że jesteśmy świadkami trwającej właśnie rewolucji. Rewolucji w sztuce, ale też społeczeństwie, bo ta zawsze była z nim nierozerwalna

Zgoda na pliki cookie według RODO z Real Cookie Banner