Pomijane, zapomniane, wcale nie mniej utalentowane niż ich koledzy. Jedna z najsłynniejszych fotograficznych serii wydawniczych przypomniała sobie o istnieniu fotografujących kobiet.

Album na każdą kieszeń. Tak mogło brzmieć hasło reklamowe serii wymyślonej w 1982 roku przez Francuza Roberta Delpire’a. Ten pierwszy wydawca legendarnych “Amerykanów” Roberta Franka uznał, że książki fotograficzne są z reguły drogie, szkoda je
sprzedało się prawie pół miliona egzemplarzy. Dziś na świecie najbardziej znana jest anglojęzyczna edycja wydawana przez Thames & Hudson pod nazwą „Photofile”.
Właśnie pod tym szyldem zostały opublikowane trzy kieszonkowe książki poświęcone tylko fotografkom. Sam Delpire pod koniec życia zauważył, że mało miejsca poświęcił im w swoich publikacjach. W sumie na 159 książek ponad sto było monografiami fotografów, a tylko kilkanaście – fotografek (jedną z nich była żona Delpire’a Sarah Moon). Kilka książek nie było monografiami tylko antologiami i tam znajdowały się nazwiska kobiece, ale nadal kobiety stanowiły zdecydowaną mniejszość. Teraz w końcu to niedopatrzenie zostało naprawione. A raczej dopiero zostanie, bo trzyczęściowa seria ma być tylko wstępem do większej liczby
monografii fotografek.
Trzy tomy “Women Photographers” trzeba traktować jako odnogę słynnej serii, coś w rodzaju wydania specjalnego. Książki mają nieco inną szatę graficzną i okładkę na innym, niestety łatwo ścieralnym, matowym papierze. Są to właściwie małe leksykony, na które składają się biogramy 190 artystek wraz z ich przykładowymi zdjęciami. Całość została podzielona chronologicznie. Pierwsza część pt. “Pionierki” obejmuje lata 1851-1936, druga “Rewolucjonistki” lata 1937-1970, a trzecia jest poświęcona fotografkom współczesnym. Każdą ze 144-stronicowych części można kupić, jako osobne wydawnictwo, ale najlepiej oczywiście sprawdza się jako całość. Dostępna jest wersja w specjalnym etui zawierająca wszystkie trzy tomy.
A komuś pożyczać, no i ciężko je przeglądać w autobusie, czy pociągu. Dlatego wypuścił na rynek serię “Photo Poche” (Foto Kieszeń), cykl kieszonkowych, niedrogich książek fotograficznych. Sukces? Ogromny. “Photo Poche” stała się najlepiej sprzedającą się serią monograficznych książek fotograficznych w historii. Wyszło 159 tytułów, a tylko jednej, poświęconej Henriemu Cartier-Bressonowi,

Fani serii powinni być zadowoleni, ale nie tylko oni. Dobrze się stało, że wyszło takie wydawnictwo. Obok tak znanych postaci,
jak Vivian Maier, Diane Arbus, czy Claude Cahun, mamy tu szereg fotografek mało znanych, także w mniejszym lub większym stopniu związanych z Polską, jak choćby urodzona i dorastająca w polskiej wsi Drohiczany Sandra Weiner, której zdjęcia można porównać do wczesnej twórczości Zofii Rydet z serii “Mały człowiek”. Sama Rydet też ma tu swój biogram, podobnie zresztą jak urodzona
w okupowanym przez Niemcy Poznaniu Germaine Krull.

Wydawnictwo: Thames & Hudson Oprawa: miękka Liczba stron: 144 Format: 12,6 x 18,9 cm Cena: 179 zł

Źródło: Digital Camera 2020 -11

Zgoda na pliki cookie według RODO z Real Cookie Banner