Opanowałeś reguły?
Więc spróbuj je złamać
Robienie zdjęć nie polega tylko na wycelowaniu obiektywu we właściwą stronę i naciśnięciu spustu migawki. Udana fotografia powstaje w naszej głowie jeszcze zanim podniesiemy aparat do oka. Jednym z najważniejszych elementów dobrego zdjęcia jest jego kompozycja. Bardzo istotnym jej aspektem jest z kolei rozmieszczenie w kadrze elementów istotnych dla fotografowanego tematu
Jak to się dzieje, że pewne kompozycje fotograficzne wydają się nam harmonijne i odpowiednie dla przedstawianego tematu (bardziej statyczne lub dynamiczne w zależności od potrzeb), a inne przypadkowe i nieuporządkowane? Sposób, w jaki odbieramy zdjęcia nie jest – jak się okazuje – kwestią przypadku. Choć może się to wydawać niezwykłe jest on również w bardzo niewielkim stopniu regulowany naszymi indywidualnymi cechami osobowymi. Za percepcję zdjęć, podobnie jak obrazów, rzeźb i innych dzieł sztuk wizualnych, odpowiada u nas bowiem mechanizm, u podstaw którego leżą bardzo proste prawa.
Przez wieki rozwoju wrażliwości estetycznej człowieka u podstaw tego procesu leżało podpatrywanie natury. Ta ostatnia zaś pod tym względem okazała się być tak konsekwentna, że już w starożytności podjęto udane próby opisania „przepisu natury na piękno” za pomocą języka matematyki i geometrii. Stworzone wówczas reguły odnaleźć można również u podstaw wszystkich udanych kompozycji fotograficznych.
Mocne punkty i linie kadru
Wykonując zdjęcie jakiegoś przedmiotu, zwierzęcia lub osoby, zazwyczaj umieszczamy interesujący nas obiekt w centrum kadru. Robimy to odruchowo – ponieważ tak jest wygodniej, ponieważ autofokus wielu aparatów zwykle działa najlepiej w tym właśnie punkcie, a także ponieważ wydaje się to nam właściwe. Tymczasem centrum kadru nie jest ani jedynym, ani najwłaściwszym punktem na zdjęciu.
Czy kiedykolwiek, oglądając telewizję, zastanawialiście się, dlaczego logo stacji umieszczone jest w narożniku (najczęściej jednym z górnych) ekranu? Wbrew pozorom nie jest to bowiem spowodowane chęcią właścicieli stacji, aby statyczny obrazek jak najmniej rzucał się w oczy. Wręcz przeciwnie! Narożniki te, to jedno z miejsc, na które wzrok oglądającego pada w pierwszej kolejności po włączeniu telewizora – tzw. mocny punkt.
W przypadku zdjęcia (podobnie jak w przypadku każdego innego dwuwymiarowego obrazu) mocne punkty kadru to miejsca, w którym znajdujące się fotografowane obiekty wywierają na oglądającego najsilniejszy wpływ. Odpowiednie wykorzystanie dwóch lub więcej mocnych punktów pozwala uzyskać wyraziste zdjęcie o harmonijnej kompozycji. Ignorując ich istnienie oraz nie dbając o równowagę w rozmieszczaniu obiektów w kadrze nie osiągnie się udanej fotografii. Jak już zapewne zdążyliście się domyślić, centrum fotografii niekoniecznie musi być mocnym punktem kadru. Osobną, równie ważną sprawą są tzw. mocne linie kadru. Na większości zdjęć można wyznaczyć ważne dla obrazu linie. Mogą być one rzeczywiste (np. fasada budynku, linia horyzontu, pasy na jezdni), jak i wirtualne (takie jak linia wzroku modelki, czy linie łączące uwiecznione osoby pozostające ze sobą w określonych relacjach). W niemal każdym ujęciu, nad którym fotograf pomyślał dłużej niż kilkanaście sekund, można wyznaczyć co najmniej kilka istotnych linii.
Ważne jest, aby linie te pokrywały się z przebiegiem tzw. mocnych linii kadru, na których przecięciu powstają mocne punkty. Linii takich jest bardzo wiele i mogą być wyznaczane zgodnie z rozmaitymi regułami. Pewne układy mają charakter bardziej dynamiczny, inne służą „uspokojeniu” obrazu, a jeszcze inne sprawiają, że kadr „zapętla się” w sobie i w hipnotyzujący sposób przykuwa naszą uwagę. Jak łatwo można się domyślić, nie każdy układ mocnych linii i mocnych punktów nadaje się do skomponowania zdjęcia, o którym aktualnie myślimy. Zarówno mocne linie jak i mocne punkty kadru nie istnieją przypadkowo. Ich położenie wyznaczają prawa, które – jak wspominałem już wcześniej – nasi przodkowie sformułowali po raz pierwszy ponad 2500 lat temu. A dokonali tego obserwując piękno i harmonię natury.
Złoty Podział
Pierwsza i najważniejsza reguła kompozycyjna nosi nazwę złotego podziału (ang. Golden Sections) lub boskich proporcji (ang. Divine Proportions). Została sformułowana po raz pierwszy w starożytnej Grecji a jej opracowanie przypisuje się Pitagorasowi lub jego uczniom. Wiadomo jedynie, że Złota Reguła została matematycznie opisana przez Euklidesa. Według tego opisu ze złotym podziałem mamy do czynienia wówczas, gdy długość odcinka podzielonego na dwie nierówne części pozostaje w stosunku do części dłuższej w takich samych proporcjach, jak część dłuższa do krótszej. Ów złoty stosunek wynosi w przybliżeniu 1,618.
Jeżeli zgodnie z tą regułą podzielimy czterema liniami prostokąt wyznaczający kadr zdjęcia, otrzymamy tzw. siatkę złotego podziału wyznaczającą cztery mocne punkty kadru. Znajdują się one dość blisko centrum zdjęcia, jednak są też od niego wyraźnie odsunięte. Takie ułożenie obiektów w kadrze pozwala silnie zaakcentować związek między nimi, a jednocześnie czyni zdjęcie harmonijnym – jeżeli tylko zadbamy, aby obiekty te wzajemnie się uzupełniały.
Poziome linie złotego podziału kadru to również dobra lokalizacja dla umiejscowienia linii horyzontu. Efektem takiej kompozycji krajobrazu jest zdjęcie przypominające do złudzenia klatkę z filmu – zwłaszcza, jeżeli obraz ma proporcje typowe dla filmu kinowego (panoramiczne). Najlepsze efekty daje jednak wykorzystanie złotego podziału w kadrach o proporcjach boków wyznaczonych przez tę samą regułę – czyli zbliżonych do najczęściej spotykanego w cyfrowych lustrzankach standardu 3:2 (więcej na ten temat piszemy w dalszej części tekstu).
Trójpodział jest najczęściej stosowaną z fotografii techniką kompozycyjną, zwłaszcza przez początkujących fotografów. Wiele aparatów cyfrowych – zarówno prostych, jak i zaawansowanych – umożliwia wyświetlenie pomocniczej siatki geometrycznej jeszcze podczas wykonywania zdjęcia i najczęściej jest to właśnie siatka trójpodziału. Wśród użytkowników lustrzanek cyfrowych popularne są z kolei wymienne matówki z naniesionymi liniami wyznaczającymi tego typu mocne punkty kadru. Oczywiście dotyczy to modeli, w których matówkę można wymienić w sposób w miarę bezproblemowy, choć w Internecie można znaleźć firmy, które oferują wymianę matówki również w modelach, w których nie przewidziano takiej możliwości (np. Katz Eye Optics).
Należy jednak pamiętać, że zbyt dokładne trzymanie się tej reguły może spowodować, że nasze kadry będą wydawały się nieco sztuczne. Trójpodział jest bowiem formą organizacji kadru opartą o elementy o identycznych rozmiarach. W niektórych przypadkach taki idealnie równy podział może nie wyglądać zbyt dobrze. Doskonale nadaje się on natomiast (co ciekawe, również za sprawą swojej regularności) do komponowania kadrów kwadratowych lub prawie kwadratowych.
Opanowanie kadrowania z wykorzystaniem reguły trójpodziału powinno być punktem wyjścia każdego fotoamatora do bardziej zaawansowanej „edukacji fotograficznej”. Świadome stosowanie tej prostej reguły to najlepsza metoda, aby zacząć panować nad kompozycją obrazu.
Kompozycje ukośne – więcej dynamiki
Zdjęcia zbudowane na bazie złotego podziału i trójpodziału są harmonijne i eleganckie, czasem jednak chcielibyśmy uczynić je nieco bardziej dynamicznymi. Jest na to prosta metoda, którą zna każdy, kto choć krótko poznawał teorię sztuk plastycznych – umieszczenie w kadrze linii ukośnych.
W praktyce fotograficznej wykorzystywane są najczęściej dwa typy ukośnego podziału kadru. Pierwszym jest układ oparty na trójkątach (ang. Triangle), często – i niestety błędnie – nazywanych złotymi. Polega on na wyznaczeniu przekątnej kadru, a następnie poprowadzeniu dwóch prostopadłych do niej linii wychodzących z przeciwległych wierzchołków tegoż. Otrzymamy w ten sposób zdjęcie podzielone na cztery trójkątne obszary pozostające ze sobą we wzajemnej harmonii. Jeżeli na zdjęciu obszary te będą się nawzajem uzupełniały, otrzymamy mocno zdynamizowaną, lecz jednocześnie elegancką kompozycję.
Drugim, bardzo interesującym rodzajem podziału ukośnego, jest podział oparty na kwadratach (ang. Diagonal). Uzyskujemy go wyprowadzając z narożników kadru cztery linie ustawione do jego krawędzi pod kątem 45 stopni. Efektem – w zależności od proporcji fotografii – jest siatka składająca się z dwóch (w przypadku kadru kwadratowego) lub czterech mocnych linii, oraz jednego (kadr kwadratowy), dwóch (panorama) lub czterech mocnych punktów.
Podział oparty na kwadratach znakomicie nadaje się do uwieczniania abstrakcyjnych, geometrycznych wzorów, ale nie tylko. Szczegółowa analiza wielu zdjęć, obrazów i dzieł graficznych, które – choć nie zostały skomponowane z wykorzystaniem reguły trójpodziału czy też złotego podziału – urzekają nas swoją harmonijnością wykazuje, że ich twórca stosował regułę odwróconych kwadratów. W praktyce okazuje się, że ten mało znany typ kompozycji występuje częściej, niż moglibyśmy się spodziewać.
Muszla ślimaka i inne
To prawda, że wszelkiego rodzaju układy okręgów, łuków oraz spirale mają w sobie coś hipnotyzującego. Kierują one uwagę oglądającego w sposób dla niego niezauważalny od krawędzi do wnętrza. Najczęściej spotykany w naturze model spirali jest nazywany złotą spiralą i opiera się (a jakże!) na zasadzie złotego podziału. Figura ta jest jednocześnie wyjątkowo wdzięcznym schematem komponowania kadru fotograficznego.
Jeżeli narysujemy prostokąt, którego boki będą miały długości wynikające ze złotej proporcji (dłuższy bok będzie o około 1,618 razy dłuższy od krótszego) i podzielimy go§ zgodnie z tą samą regułą, otrzymamy dwie figury geometryczne: kwadrat oraz mniejszy prostokąt proporcjonalny do większego. Podział ten możemy powtarzać w nieskończoność i efekt będzie za każdym razem taki sam. Jeżeli następnie w tak powstałe kwadraty zaczniemy wpisywać łączące się ze sobą ćwiartki okręgów, otrzymamy właśnie złotą spiralę
Przy okazji omawiania złotej spirali warto zwrócić uwagę na jeden element: wspomniany wcześniej złoty prostokąt o bokach wyrażonych proporcją 1,618 nie bez powodu nosi nazwę „złotego”. Jest to bowiem figura harmonijna, bardzo dobrze odbierana przez oglądającego jako pole obrazowania. W praktyce fotograficznej najbardziej do tego kształtu zbliżony jest typowy dla lustrzanek cyfrowych kadr 3:2, którego proporcje boków wyraża liczba 1,5. Spotykany w większości aparatów kompaktowych oraz lustrzankach systemu Four Thirds (Olympus, Panasonic) kadr 4:3 ma bardziej „kwadratowe” proporcje 1,33(3).
Pustka to również coś!
Komponując kadr każdy prędzej czy później styka się z następującym problemem: bardzo interesujące ujęcie o przemyślanej kompozycji, z istotnym elementem w jednym z mocnych punktów psuje brak elementu wypełniającego i równoważącego z drugiej strony. W efekcie tego pechowy fotograf często rezygnuje z wykonania zdjęcia. Tymczasem właśnie w tym momencie być może popełnia on niewybaczalny błąd. Oprócz konkretnych obiektów, takich jak ludzka twarz, samochód, drzewo, góra, rolę mocnego punktu kadru może z powodzeniem pełnić również … przestrzeń. Puste niebo, chmury, lita skała czy zwyczajna ziemia – to wszystko może stanowić równoważnię dla innego elementu, znajdującego się np. w przeciwległym rogu zdjęcia. Zdarzają się też sytuacje, w których sama przestrzeń jest głównym bohaterem zdjęcia. W takiej sytuacji inny obiekt (np. niewielka ludzka sylwetka) stanowi jedynie skalę porównawczą – sposób na nadanie zamkniętej na zdjęciu przestrzeni głębi i rozmiarów.
Jak zatem „oswoić” tę przestrzeń na tyle, aby móc wykorzystać ją w fotografii? Należy popatrzeć na nią, jak na przedmiot materialny, aby dostrzec jej cechy, takie jak kształt, barwę, jasność, czy „fakturę” i na podstawie tej obserwacji wkomponować ją w kadr. Dla początkującego fotografa, dla którego pustka nie zawsze jest łatwo postrzegalna, może stanowić to pewien problem. Tu z pomocą przyjdzie nam technika cyfrowa – możliwość natychmiastowego obejrzenia na wyświetlaczu LCD jak przestrzeń „układa się” w kadrze stanowi nieocenioną pomoc podczas komponowania ujęcia.
Nie tylko na jeden sposób
Wiele zdjęć można wykadrować na kilka różnych wariantów, w zależności od tego, zgodnie z jaką regułą komponujemy ostateczną fotografię. Rezultaty – nawet jeżeli są do siebie podobne – zazwyczaj w nieco inny sposób oddziaływają na oglądającego. Istnieją jednak też ujęcia o dużej sile oddziaływania, w których odnaleźć można ślady kilku różnych typów kompozycji. To w czym celowali dawni mistrzowie malarscy, tacy jak Leonardo da Vinci (w jego arcydziełach krytycy doszukują się licznych i niekiedy bardzo skomplikowanych reguł) nie jest obce również fotografom.
Analizując to zdjęcie wykonane podczas koncertu można łatwo zrozumieć, dlaczego wydaje się nam ono tak udane. Fotograf zadał sobie wiele trudu, aby znaleźć takie miejsce i wybrać taki moment wykonania zdjęcia, aby kadr był udany tak, jak to tylko możliwe. Przy okazji dostrzec można, jak różnorodne elementy tego ujęcia wyznaczają poszczególne mocne punkty i linie. W jednym przypadku są to gitary muzyków, w innym odcinki łączące ich postacie. Jedna z prostych podziału diagonalnego stanowi przedłużenie wzroku gitarzysty w lewym dolnym rogu kadru. Z kolei linia złotej spirali zakreśla łuk tuż nad głowami muzyków, łączy mikrofony, leżącą na parkiecie gitarę i sprzęt nagłaśniający, aby na koniec skoncentrować się na dłoni artysty. Jak widać możliwości analizy tego zdjęcia jest bardzo wiele.
Opanowałeś reguły? Więc spróbuj je złamać
źródło: Fotografuj.pl