Wyprowadziłem się z Łodzi …….juz nie pamiętam kiedy. 18 lat temu? Coś w tych okolicach. Mówię, żę uciekłem jak „Moje miasto umierało”.
Ulica Wróblewskiego…Zniszczone torowisko, brukowana. Niedaleko miałem zajęcia z matematyki i wf. Bardzo często słyszałem, że Łódź to miasto z duszą i charakterem.
Metalowa instalacja w okolicach Łódzkiej Fali. Kiedyś miałem, okazję jeździć z Zuzką i fotografować obiekty architektury miasta. Super przygoda. Szkoda, że nie została żadna fotografia z tamtej wycieczki.
Willa Léona Allarta – klasycystyczna willa powstała w 1882 r., wybudowana jako siedziba francuskiego fabrykanta Leona Allarta i jego rodziny. Przedsiębiorca wybudował ją naprzeciwko swojej fabryki.
Takie widoki kojarzą się z Łodzią, tym miastem które pamiętam. Szare. W nim zaczęło się mnóstwo z mojego życia.
Dziś Łódź jest postrzegane jako zakorkowana aglomeracja. Jak było za moich czasów? Ruch zdecydowanie mniejszy. Mniej aut, mniej ludzi, centrum miasta wydawało się opuszczone. Dawna „Pietryna” z handlowej robiła się barowa.
Wyjątkowa willa Leona Allarta skrywa ciekawą historię nieistniejących już dzisiaj francuskich zakładów przy ulicy Wróblewskiego 38 w Łodzi. Willa powstała w latach 80. XIX w., została przebudowana w 1926 r, obecnie w prywatnych rękach.
Łódzka burżuazja. Jak żyli przed laty najbogatsi łodzianie? O bogactwie i luksusach krążyły legendy, ale fabrykanci nie byli rozrzutni.
Moim skromnym zdaniem. Łódź „powstała z popiołów”.
Filharmonia Łódzka. Nigdy nie byłem.
Fantastyczne miejsce. Nocą setki kolorów, To przystanek tramwajowy. Piękny. Myśle, że to wizytówka zmian „w moim mieście Łodzi”